Rozmowa, którą odbyłam dziś rano z kobietą piorącą w balii, piętro niżej, w piżamie:
- Dzień dobry.
- Dzień dobry.
- Przyszłam się wysikać.
- Wysikać?
- Czy zawędrowałam za daleko?
- Za daleko?
- Bo my tam u góry nie mamy klozetu.
- Nie macie klozetu?
- Wyrwali.
- Jak to wyrwali?
- Wyrwali. Naprawiają.
- Kto?
- Nie wiem. Powiedziano mi, żeby sikać na dole.
- A to proszę bardzo, korzystać.
- Dziękuję.
- Proszę.
- Jest pani bardzo uprzejma.
- Nie ma za co.
Nie pamiętam jak wróciłam do domu, ale Lewko mówi, że po piątej.
5 gru 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
nie nie nie to miało być "chce mi się siku." :D
- Chce mi się siku.
- Jak mogę pani pomóc?
- Proszę pomasować.
Do dziś nie mam kibla, weź, za każdym razem jak chce mi się lać biorę prysznic
Prześlij komentarz