15 lip 2009

Post sentymentalny, czyli nie wszystko złoto co jest zębem




Nobody does it anymore, mawiają. Przekopałam się przez stare maile od Anki, z których można by skleić książkę, i śmiejąc się bez minimum domieszki ideologicznej do łez samych źródła złożyłam kompilację z fragmentów, rozbudzajacą krążenie u pań i panów mających problemy z wiarą w obliczu gigantycznej plagi pseudo pro anty oraz arty. To nic więcej jak dobre maile, ale przecież lałam łzy i marszczyłam czoło w egzystencjalnym skurczu przez ostatnie dwie godziny. Komu się chce niech brnie, warto.



nie będe jej pisac pierdole faszystowski termin
ten.


dzwoniłam do ciebie dzisiaj dziwko,
bo chciałam pojechać do sobótki, aleś miała telefon niedostępny, wiec
spędziłam dzień "w królestwie jarzyn" wegetując na kanapie/łóżku/fotelu
i trwoniąc młodość.


wiem, wiem, oglądałam ten film - wypływał z niego wniosek taki, że tanie
mięso psy jedzą.


jestem najlepszym odbiorcą popkultury i
czuje sie niegodna miana kulturoznawcy, mam w dupie ambitne dzieła, w ambitnych
dziełach nie ma miejsca na niewinne lolitki płci męskiej. nie wiem co by
jung, jong, gong!? powiedział o autorce tej książki... pewnie żeby se
odnalazła w sobie kurwe


tak oto nie zaprane od dwóch miesiecy dżinsy
biora w posiadanie moje zdrowie psychiczne i wisza nade mną niczym
szubienica nad królem francji. a czy twoja starsza też każe ci "zapierać"
ubrania?( ich pierdolony żargon, ich kurza domomowa, jebac to!) to w skutek braku
wiary w nowoczesną technologie pralki!? jakby pierniczona pralka miała sie
rozjebać tylko dlatego, że wrzucasz do niej brudne ubrania... wpadam na
genialne pytanie: "mamo, ale czy pralka nie jest po to aby prac w niej brudne
ubrania?" (to znaczy mniej więcej tyle, że czystych ubran i tak nikt nie pierze,
tak samo jak krajów trzeciego świata i tak nie da się zbawić poprzez
muzyke rockową, naszywki i uściski z papieżem - ale to bezsensowna uwaga do
Bono). roznosi mnie kurwica, chciałam zapalić ale nie mogę ruszyc sie z pokoju
ponieważ obawiam się o wielki wybuch histerycznej nienawiści do ludzi
jesli usłyszę chociaz jedno zdanko na temat skarpetek, spodni, teatru, czy te z
októrejjutromaszdoszkoły!!!mam do szkoły tato, mam na dzie- wią
-tą... kurwa!!!!!! w tym momencie rozjebałam klawiaturę jak niemieckie dziecko z
tego filmu. siedzę jak groteskowy człowieczek
podminowany furią wywołaną bez powodem i pilnuję się by już więcej nic
nie powiedzieć, jak euchrid niemowa byc "bardziej niema niż kapelusz
pełen uszu", to zdanie własnie przestało mi się podobać. właśnie teraz.


na teraz mój umysł pracuje na nocnej zmianie, chyba
chodzi o to, ze ludzka natura jest wszechogarniająca bo jednoczy sie z czysta
energią matki ziemi i pramacierzy z wielkimi cyckami rodzacej adama,
człowieka, który posiadł we władanie wszelkie zwierzęta i nadał im imiona za
zgodą boga ojca (frędzla pramacierzy) i teraz pomimo swego panowania nad
światem natury, pomimo swoich garniturów w biurowcach rznie sie z sekretarką po
godzinach i marzy o powrocie do stanu natury. ale nie bardzo mi to wyszło,
cholibka, niezbyt zmyślnym smokiem dzisiaj jestem.


ach i pragne cie zawiadomic o naruszeniu praw
autorskich - bo wysyłam twoja pracę jaszczurowi - on jest taki biedny
zagubiony i mysli ze don kichota napisał caravaggio


codzienny standardowy zestaw, którym potrafi zagaić o dowolnej porze moja
stara: kto nie zgasił światła, za swiatło sie płaci. co zrobiłas? jak
wygląda to tutaj (tego tamtego tej tu tam taramtatam) kiedy masz czas zeby mi
pomóc, na nic nigdy nie masz czasu? czyje to skarpetki? popatrz co
zrobiłaś, nakapałas nad zlewem! co, robisz, uczysz sie? nie? to corobisz? możesz
to schowac tam skąd wzięłaś? (mozesz wrócic do bagna z którego
wypełzłaś?) ale weż tylko spróbuj, ale tylko spróbuj, ale spróbuj, ale... no
tylko spróbuj... dobre? jak to nie, przecież jest dobre? spróbowałas?
mówiłam że tak będzie, to nie chciałaś mnie słuchac...


to pierwsze brzmi niepokojąco, jak z romansu na tle
intrygi kryminalnej, to drugie jest ohydne i prozaiczne, ludzie kłada obok
siebie swoje bezwładne ciała - bleee, dlaczego ludzie w ogóle mają ciała, to
pytanie zawsze wkurwiało mistyków


strasznie szkoda mi britney spears. jaszczur mówi, ze podpisał się pod
petycją nakazująca jej zerwanie z meżem. ale mi sie wydaje, że najgorsze są te ciąże.


nie zanudzam, zresztą muszę jeszcze zmienić nogi i ogolić pościel, pisz mi
co tam słychać.


To potwory. Paradują z tym pachnącym kiełbasą i majonezem
uśmiechem polskiej gościnności na ryjach, ale to gęba, maska i sabotaż.
Wiem, ze w piwnicy trzymają całe stado gnijących dzieci w beczkach po
languście. Wiem, że ich wojskowy rygor zamienia się w orgię sado- maso gdy
tylko wytrą ostatniego widelca po gościach. Jezus, w tym domu umarło już tyle
osób, ostatnia jesienią, że utworzył się tam portal z zaświatów
większy niż w Królestwie u von triera, jest duszno od mentalnego zaduchu, a
zaduszki to fiesta. Ponadto pani domu ma gigantyczną brodawkę i trzeba się o
nia ocierać dwa razy przy procedurowym pocałunku na trzy. Pedał deszcz
spadł, prison break się skończył. Mam flesze przed oczami, np. idę ulica
aż tu nagle jeb!- leże w wannie pełnej krwi, idę po masło- jeb! Skaczę z
dachu, drapię się w dupe na balkonie- jeb!- wypalam sobie oczy gazem
łzawiacym, jadę z tatą samochodem i wizualizuje sobie wypadek, jeb! Nasze
ucięte głowy toczą się po chodniku nie przerywając kłótni o sytuacje
polityczną w Polsce. (...) drogi są kręte, mosty spalone, Spartan tylko 300,
życie tylko jedno, za to na wieki
wieków amen- chuje, mama zrobiła małego mazurka, uwielbiam mazurka,
tańczę jak mi zagra, nieważne, w każdym razie napisała na nim Alleluja
kawałkami migdałów i stary zjadł kawałek z Ale, co podkreśla jego osobowośc
skłonną do konfliktów i sofistycznych pierdółek, matka dostała lu- co
raczej nic nie znaczy, chyba ze po włosku, a ja otrzymałam kawałek z
„ja”- co dało mi do myślenia gdyż istotnie mój żałosny egocentryzm jest tak
zauważalny, ze stwierdziło go nawet ciasto.


ale ja się jeszcze boje zwykłych, małych rzeczy, np. biedy, w
której zrealizuje scenariusz minimum socjalnego i będę tapetować pokój
"metrem", a podcierać się "echem dnia".


lewituję nad całym kołtunstwem świata nie zauważajac ze mam kubraczek z
tych samych kłaczków, a mój dywan latający posiada metkę
MADE in CHina i bynajmniej nie jest z jedwabiu.


masz ta zajebistą przewage ze ci nie każą robić francuskiego- języka
brzmiącego jak konkurs pierdów w szpitalu laryngologicznym.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

a nie napisał??? :P
J.

maggot pisze...

Don Kiszota napisał Dostojewski i tego się trzymajmy

Caramell pisze...

To może pocieszne nie jest, ale podoba mi się twoja frustracja, mając na myśli to, jak rozpisujesz się o niej. Jeeeb. ;>

maggot pisze...

odstaw paulo coelho i idź na kurs inteligencji emocjonalnej, will you?

Daniel Chmielewski pisze...

W tym rojącym się od aforyzmów tekście najbardziej spodobało mi się:

"a ja otrzymałam kawałek z
„ja”- co dało mi do myślenia gdyż istotnie mój żałosny egocentryzm jest tak
zauważalny, ze stwierdziło go nawet ciasto".

Naprawdę wydajcie zbiorek aforyzmów, albo najlepiej kilka - aforyzmy na komunię, na Wielkanoc, na Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny (czyli Madonna kontra Madonna). Będą wystawiać w Empikach na widocznych stoiskach i dołączać Playstation, by się bardziej nachapać.