9 sty 2009

kalambur















W Kalamburze w czwartki szaleństwo. Gra dj Filip. Po środzie obudziłam się z wielkim zdziwieniem we własnym łóżku, nie pamietając jak wróciłam, na dodatek cała w jakichś perfumach i z nowymi numerami w telefonie, i miałam nie wychodzić. Obietnica tak samo wiążąca jak moje rzucanie palenia - przestałam palić, czyli wróciłam do palenia cudzych. Trzeba się chyba odtruć i ogólnie poprawić, zgodnie z polityką rządową.
Na zdjęciach miedzy innymi Berenika, Filip, Pan Wojciech, Zosia, Kamila, Gabrysia, Łukasz. Reszta wyszła niekorzystnie, więc sorry.

3 komentarze:

JuJu pisze...

Hi!

I don't speak Polish. My name is Juliana from Juliana's Lovely Land of Neurosis" When i make it over to Poland i would like you to give me a tour.

thanks and take care!

juliana

maggot pisze...

Hi Juliana, you're welcome anytime! I love your photos, they remind me a lot of Martin Parr, great commentary on american society - but, hopefully, you're not too cynical. good morning and good luck

ban pisze...

haha, ostra impreza
świetne to zdjęcie drugie od góry z wojtkiem i zosią