Co za noc!
K.: To jest Kania.
Oliwka: kania to taki grzyb co się go zajebiscie smaży.
K.: Po łacinie Kania to pies.
Oliwka: Pies jest najlepszym szszyjacielm szszlowieka...
Na cypelku przy Odrze zebrało się nas ze 20 przypadkowych osób. Ktoś grał na harmonijce. Pod nogami chrupało szkło.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
to była noc :)
dostałam dziś smsa od poznanego wczoraj kolegi: "Emano! Tu paprot. Ja się z tobą dziś na szachy umówiłem, ale zaspałem i mnie nie było, za co cię przepraszam". WTF?
;) ej to ze mną się umówił ;)))beka
siupa!
Prześlij komentarz