Zwiecha i kac. Jago wstała dzisiaj rano, zalogowała się na maila, na którego wysłałam jej wczoraj tekst po angielsku, z którego ma zrobić plagiacki uzytek, i bardzo się ucieszyła: O, mail od Agaty, ciekawe co u niej... Jakoś wypadło jej z głowy, ze w zasadzie mieszkamy razem i spię półtora metra po jej lewej, a na podłodze pobzykuje oddechem L. z hospitality.
Poza tym popłakałam się na mailu od Magdy, która siedzi w Londynie i doswiadcza wielu desperackich prób podrywu ze strony odpadów rynku matrymonialnego: siedze na lawce w parku, siada kolo mnie brzydki wloch. i zaczyna rozmowe. 'piekne wiewiorki' mowi. ja: ' wiewiorki sa jak szczury, tylko z puchatym ogonem' mowie tak, bo tak mysle, ale tez zeby go odstraszyc. on jest zachwycony, bo tez zauwaza, ze mysle inaczej niz wszyscy. boze. gdzie sa normalni ludzie?
i na sam koniec hit dnia, mistrz w krainie versusuów: Giant Nazi Woman of SSvs. Robo Jew. Zabił mnie: http://youtube.com/watch?v=PuXxwCz8NX8
22 maj 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz